Tajine z wołowiny
Mięsny wtorek
Dziś dobiega końca Festiwal Kuchni Arabskiej (na jakiś czas uwolnię was od przepisów z tej części świata, jednak nie opuszczę z Azji, ponieważ rozpoczęła się inna akcja kulinarna - kuchnia indyjska, w związku z czym w najbliższym czasie możecie spodziewać się wielu przepisów z Półwyspu Indyjskiego;)). Na zakończenie arabskiego gotowania postanowiłyśmy wraz z Panną Malwinną i Mirabelką przygotować tajine z wołowiny, czyli danie gotowane w charakterystycznym, glinianym naczyniu o tej samej nazwie.
Więcej o tajine pisałam w zeszłym roku przy okazji wegetariańskiego tajine z ciecierzycy. W ubiegłym roku zrobiłam także wyborne tajine z baraniny, tym razem , głownie ze względu na K. postanowiłam wykonać to danie z wołowiny, która jak wiadomo idealnie nadaje się do wszelkiego rodzaju gulaszy i długiego gotowania. Udusiłam ja z marchewka z dodatkiem śliwek i migdałów oraz aromatycznych przypraw tak charakterystycznych dla tej kuchni. Danie jest proste w przygotowaniu, choć dość długo się gotuje, to jest jego cecha charakterystyczna. Wołowina okazała się być bardzo smaczna, miękka, krucha, rozpływająca się w ustach. Polecam wypróbować takie połączenie, jeżeli nie macie naczynia do tagine, możecie zrobić je w wolnowarze, w naczyniu do casserole w piekarniku lub w rondlu o grubym dnie na palniku ostawionym na małą moc, wtedy należny sos od czasu do czasu zamieszać. Polecam!